poniedziałek, 28 grudnia 2015

Moje pierwsze kroki z malarstwem akrylowym

Hej! Tu znowu ja. Ostatnio chciałam sprawdzić swoje siły w malowaniu. Dużo o tym poczytałam, żeby wiedzieć jakie farby wybrać na początek. Nie do końca byłam przekonana, czy mi się to uda, ponieważ ostatni raz rysowałam w podstawówce (teraz chodzę do 1 liceum), ale kupiłam farby akrylowe, mały zestaw pędzelków i zaczęłam...cóż z początku planowałam namalować kwiaty, żeby nie zaczynać od bardziej skomplikowanych rzeczy, nie wyszło mi to. Moje prace wyglądały jakby rysował je przedszkolak. Zasmuciło mnie to, bo liczyłam, że się w tym od razu połapie, a tu nic. Nie poddałam się jednak i próbowałam dalej. Następnym moim obrazem okazało się morze z księżycem oraz palmami. Gdzieś zobaczyłam ten obraz i utknął mi w pamięci, więc postanowiłam go namalować. Sami oceńcie jak mi wyszło. :)

 Aktualnie maluję kota i myślę, że jutro go powinnam skończyć (jak dobrze, że mam wolne..). Wstawię potem etapy jego powstawania, a co do malowania kwiatów to czuje, że będę musiała duuużo ćwiczyć. Tu część powstającego właśnie kota. :) 


Uff...skończyłam. Jak wyszedł, tak wyszedł. Starałam się zrobić to jak najlepiej.




Tak powstał mój kot. Pomysł zaczerpnęłam z grafiki w googlach. :) Zdaje sobie sprawę, że nie jest idealny i ma zbyt grube wąsy, ale nie miałam wtedy odpowiedniego pędzelka. Uczę się dopiero malować i podobnie jak w rysowaniu mistrzem w tym nie jestem, a na moim blogu pokazuję to, jak rysuje/maluję i dzielę się tym co już potrafię. Myślę, że za parę lat przeglądając stare posty będzie widoczna spora różnica. :)
 Aktualnie kończę malować tygrysa, wzorowanego na tapecie na pulpit. Jak ją zobaczyłam stwierdziłam, że chcę mieć taki obraz. :) I oto jest! Resztę wstawię po ukończeniu.




Zanim się zorientowałam, że zdjęcie jest fatalne było już za późno.




Tu niestety podobnie jak w powyższym przypadku. :(
Nie jest to, jak na razie szczyt moich marzeń, ale jak na początek to chyba nie jest źle. Tak jak wcześniej, ciąg dalszy nastąpi... :D



wtorek, 22 grudnia 2015

W świecie filmów: kadr z filmu "Hobbit"

Postanowiłam ostatnio rysować kadry z filmu i pierwszym, który mi się pojawił w głowie był 'Hobbit'. Postanowiłam go więc narysować. :) CIĄG DALSZY NASTĄPI...






Kot krok po kroku

W końcu wolne! Długo nie wstawiałam nowych postów, ponieważ miałam dużo nauki, a kiedy miałam chwilę wolną zwykle byłam zbyt zmęczona, żeby dodać coś ciekawego na bloga. Do tego doszedł brak weny i tak jakoś wyszło... No, ale już jestem! Po drugiej przerwie :-D
Koniec tego tłumaczenia się, pora przejść do rzeczy. Więc chciałam dziś pokazać jak krok po kroku narysować kota suchymi pastelami. To zaczynamy. :-)

Ważna rzeczą jest rozpoczęcie rysunku od szkicu, czyli delikatnych linii pomocniczych wykonanych ołówkiem. Ja używam do tego zazwyczaj 4B rzadziej 2B. 
Widać tu, że nie skupiałam się na szczegółach, tylko na odpowiednim rozmieszczeniu poszczególnych części i zaznaczeniu, w którym miejscu co ma się znaleźć. Nie musi być to zrobione idealne, bo to tylko linie pomocnicze.

Zaczęłam pracę od rysowania oczu. Nie wiem czy robię dobrze czy źle, ale oczy to zwierciadło duszy i bardzo lubię zaczynać pracę od nich. Po tym jak mi wyjdą rozpoznaję czy praca będzie udana czy nie. Staram zrobić się je precyzyjnie i dokładnie, używam tu ołówków 5-7B. Należy pamiętać o światełkach w oczach i nie rysować ich za mocno bo nie wyjdzie pożądany efekt.

 Teraz chwyciłam za czarną, suchą pastele i dodałam odrobinę koloru nad okiem, żeby zobaczyć jaki odcień będzie odpowiedni. Starcie się nie naciskać mocno pasteli bo raz, że możecie ją połamać, a dwa wyjdzie wam za dużo "pyłu" i możecie później mieć kłopot z mieszaniem barw.

Dodałam niektóre barwy i rysunek nabiera powoli kształtów. Ciemniejsze linie przy nosie jaśniejsze zaś dalej. To daje moim zdaniem wspaniały efekt. Do robienia drobnych elementów, takich jak oczy czy nos, radzę użyć wiszer, aby nie pomieszać przypadkiem kolorów.

Powoli zaczęłam dobierać kolor tła i jego odcień. Warto zauważyć, że użyłam białej pasteli wokół pyszczka.


W tym miejscu starałam się dopasować dalsze kolory. Poprawiałam linie na ciemniejsze i bardziej widoczne. Zarówno ołówkiem, jak i pastelami.

Rysunek coraz bardziej przypomną kota. Teraz dodałam czarne pręgi i poprawiałam drobne rzeczy, aby rysunek jak najbardziej przypominał zdjęcie. Niestety nie wyszło mi to tak jak bym chciała. Z każdym rysunkiem robię postępy :-) 

Zaczęłam wypełniać uszy i dodawać kolory do futerka. Używajcie różnych odcieni i nie wahajcie się ich ze sobą mieszać. Oczywiście nie przesadzajcie z tym, bo może wyjść inny efekt od oczekiwanego.

Delikatnie obrysowałam prawe ucho ołówkiem węglowym.

Wycieniowałam uszka ciemniejszymi kolorami z boku i jaśniejszymi od wewnątrz, co daje efekt głębi. W tym miejscu zaczęłam poprawiać futro czarnym kolorem i dodałam zielono-czarne tło.

Widać tu już prawie końcowy efekt. Dodałam jasny kolor i ciemniejsze kępki futerka na grzbiecie. Rysując prace nie spieszcie się i starajcie to robić dokładnie. Jeśli jest taka potrzeba, zróbcie sobie przerwę, albo dokończcie innym razem. ;)

Tak wygląda gotowy rysunek. Nie wyszedł wprawdzie idealnie, ale mogło być gorzej. :-D